editor-in-chief: pepper

admin: JP

 
       
 
IP: ec2-44-222-134-250.compute-1.amazonaws.com wejść: 277968 od 23 kwietnia 2007r.
 
   
 

LKS Sławno vs. Szacunek F.T.
OBJECUJĄCY START SEZONU
18 kwietnia 2010 r. - Sławno Arena

    Żeby rozegrać pierwszy szparing sezonu 2010 Szacunek wypuścił się aż za Opoczno - do sławnego w całym powiecie Sławna. Tam na drzewiczan czekała drużyna miejscowego LKS-u występująca na co dzień w klasie B, gdzie idzie jej znacznie lepiej niż Syrence Zakościele. Rywal był więc wymagający.
    - Sławno faworytem - pisał w zapowiedzi meczu "Przegląd Sportowy". - Nasz wysłannik donosi o kłopotach Szacunku ze skompletowaniem składu. Niektórzy zawodnicy boją się pyłu wulkanicznego znad Islandii.
    Niestety ale wysłannik "PS" nie bujał. Strach przed groźną chmurą zdziesiątkował ekipę F.T. Sztab szkoleniowy wystawił do boju zaledwie jedenastu chłopa - na rezerwie nie było nawet sztuki. Mały, który tym razem pełnił rolę head coacha, musiał się nieźle nagłówkować, żeby w miarę rozsądnie obsadzić niektóre pozycje. Na szczęście sprostał wyzwaniu. Na lewej obronie wystawił Natkę, na lewej pomocy Peenkę a Pabla puścił na pierwszego sztopera. Reszta wystąpiła na swoich nominalnych pozycjach.
    W trakcie przedmeczowej odprawy Mały nie owijał w bawełnę: - Gramy 4-5-1. Operować piłką, bo nas zajadą! Nie tracić energii i nie wdawać się w niepotrzebne dryblingi! Wykorzystywać skrzydła! Przyszłego mistrza olimpijskiego słuchać trzeba, dlatego chłopcy posłuchali i wypełnili założenia taktyczne co do joty. Dzięki temu zaprezentowali się z dobrej strony.
    Szacunek zagrał spokojnie, z pomyślunkiem a jednocześnie uważnie i nieustępliwie. Najważniejsze, że nie dał się zepchnąć do rozpaczliwej obrony, choć w drużynie gospodarzy występowało kilku wybieganych i zaawansowanych technicznie zawodników typu Zwierz czy Raul. - Przyjmują rywala na własnej połowie żeby wyprowadzać groźne kontry - komentował w n-ce znany expert Jagoda. - Ale jak zwykle szwankuje skuteczność.
    Faktycznie, z finalizowaniem akcji był pewien kłopot, co nie znaczy, że nic nie wpadło. Z kilku dogodnych okazji udało się wykorzystać jedną. Czternaście minut przed końcem spotkania Szacunek przeprowadził koronkową akcję prawym skrzydłem. Piłka, która szła jak po sznurku, trafiła do Maria, a ten płaskim strzałem ulokował ją w bramce.
    - Już nie wypuszczą zwycięstwa z rąk. Świątynia Kroolicka jest jak zaczarowana - prorokował Jagoda. Ameryki oczywiście nie odkrył, bo taki obrót sprawy przewidziałoby nawet kilkuletnie dziecko. Szacunek wytrzymał kondycyjnie, dowiózł prowadzenie do ostatniego gwizdka sędziego i mógł się cieszyć z dość niespodziewanego acz cennego zwycięstwa. Chłopcy świętowali w dwojaki sposób. Ci bardziej głodni pochłonęli pandziankę z frytkami i surówką na 430. kilometrze drogi krajowej nr 12, ci mniej głodni lizali lody włoskie kręcone.
    Zwycięstwo nad Sławnem zaniepokoiło konkurencję Szacunku. Dowiodło bowiem, że już na progu sezonu drużyna znajduje się w niezłej formie. A przecież przepracowała tylko dwanaście jednostek treningowych na Orliku. Strach pomyśleć, co będzie w lipcu...
    Na zakończenie dodajmy, że spotkanie poprzedzono minutą ciszy ku czci ofiar katastrofy prezydenckiego samolotu, do jakiej doszło 10 kwietnia pod Smoleńskiem. Na znak żałoby ekipa F.T. wystąpiła na czarno.
 
LKS Sławno - Szacunek F.T. 0 : 1
Gole dla Szacunku: Mario
 
Skład "Szacunku": Kroolick, Sylvinho, Adamsson, Natka, Pablo, Kalol, Pepper, Litza, Di Stefano, Bogi, Mario.
Head coach: Mały.