editor-in-chief: pepper

admin: JP

 
       
 
IP: ec2-18-206-12-31.compute-1.amazonaws.com wejść: 265359 od 23 kwietnia 2007r.
 
   
 

    Historia strojów "Szacunku" Drzewica F.T. jest pokrętna niczym droga Bogiego do domu w nocy z soboty na niedzielę. Koniec końców finiszuje jednak happy endem - podobnie jak Niechcic, który jakimś cudem zawsze trafia do łóżka, tyle, że czasami nie swojego. Ale początki nie były takie wesołe. Wręcz przeciwnie. Kasa klubu świeciła pustkami, z ośmioletniej piłki odlatywały kolejne łatki, brakowało nawet na szare mydło. O strojach nie było co marzyć. W efekcie drużyna wyglądała jak zbieranina bohaterów książeczek dla dzieci - każda postać z innej bajki.
    Pan Prezes nie mógł już na to patrzeć. Zwołał Zarząd i nakazał drastyczne cięcia. Oczywiście najbardziej po kieszeni dostało się zawodnikom, których kontrakty zmniejszono o 33%. - Nie będzie też darmowych konserw i salcesonu na weekend - wściekł się Pierwszy.
    Z perspektywy czasu widać, jak wizjonerska była to decyzja. Klub złapał wreszcie tak potrzebny oddech finansowy, natomiast skarbnik F.T. mógł zaprzestać brania silnych środków uspokajających, które wcześniej i tak niewiele pomagały, co doprowadziło go do rozstroju nerwowego. Ale co najważniejsze, pojawiły się trykoty.

Szacunek F.T w Top-owych strojach z początku wieku.

    Pierwszy komplet strojów był dzierżawiony (sytuacja finansowa poprawiała się powoli). Zarząd F.T., niczym sycylijska ośmiornica, zapuścił swoje macki w rejony niebezpieczne, bo podlegające czwartej władzy, i sobie tylko znanym sposobem wziął w dzierżawę trykoty z logo TOP. Kwota umowy nigdy nie została ujawniona.
    Koszulki były koloru niebieskiego, miały czerwone lampasy i numery. Niebieską barwę nosiły również dołączone do nich spodenki.
    W takim zestawie strojów "Szacunek" grał w I Gminnym Turnieju Piłki Nożnej o Puchar Burmistrza Gminy i Miasta Drzewica "Lato 2006".

Prawdziwa klasyka -Szacunek w oldschoolowe strojach - dla niektórych stroje najbliższe sercu.

    Drugi komplet trykotów F.T. (dzierżawiony od KSG - sytuacja finansowa poprawiała się wolniej niż przypuszczano) to już prawdziwa klasyka. Chyba nikomu nie trzeba wyjaśniać, że chodzi o oldschoolowe, obcisłe, nieprzepuszczające powietrza, pachnące, różowe koszule z długimi rękawami.
    Chłopcy zakochali się w różu od pierwszego wejrzenia. I z wzajemnością. Trykoty tak bardzo polubiły członków F.T., że po meczach wcale nie chciały z nich schodzić. Dodajmy, że pięknie komponowały się z zielonymi, również pachnącymi lasem gietrami. Ten modny zestaw wprawiał w zachwyt tysiące fanek F.T.
    "Szacunek" był różowy podczas piątego Halowego Turnieju Piłki Nożnej o Puchar Burmistrza Gminy i Miasta Drzewica w 2006 r. oraz podczas sześciu szparingów przed turniejem "Lato 2007".

Pierwsze "profesjonalne" stroje Szacuku

    Mimo wielkich walorów oldschoolowych trykotów z przykrością musiano z nich zrezygnować. Walne Zgromadzenie F.T. wydało następujący komunikat: Nawet najlepsze cudze nie zastąpi własnego. I bardzo słusznie.
    Z miejsca rozpoczęto działania mające na celu pozyskanie środków na zakup strojów. Zarząd odbył owocne rozmowy z burmistrzem, każdy z zawodników oddał swoją dietę za wyjazd na rewanż z Nieznamierowicami. Pieniądz się znalazł, słynny włoski kreator mody również, a po telefonie do Jurka Dudka mieliśmy wykonawcę inwestycji - firmę "Regio" z Rybnika. Pod koniec czerwca 2007 r. komplet nowych strojów modelu "Elba" dotarł pod eskortą gołębi pocztowych do Drzewicy.
    - Błękitne trykoty z czarnymi wypustkami idealnie współgrają z czarnymi spodenkami posiadającymi błękitne lampasy - mówiła znana prezenterka telewizyjna Kinga Białorusin podczas oficjalnej prezentacji strojów w hotelu "Ciołek" nad Jeziorem Drzewickim. - Umieszczone na sercu logo F.T. oraz nazwa zespołu na przeponie i żołądku nie pozostawiają złudzeń, że chłopcy będą dbać o sportowy ubiór jak Bogumił o karaski na żywca.
    Profesjonalne stroje, których zazdrości "Szacunkowi" niejeden klub występujący w rozgrywkach pod egidą PZPN, mają posłużyć drużynie co najmniej trzydzieści sezonów.
                                                         * * *
    Niesłychany boom na Szacunek, który ogarnął co najmniej ćwierć półkuli północnej oraz "większą połowę" Antypodów, spowodował ogromne zamieszanie nie tylko na europejskim rynku praw telewizyjnych ale również w światowej kinematografii. Na klubowy fax zaczęły napływać liczne oferty od scenarzystów i reżyserów różnej maści. Najwięcej propozycji dostał Bogi, którego z racji obycia na salonach i dziwnej aparycji chciano zatrudnić w instruktażowym filmie dla początkujących wędkarzy oraz westernie klasy B. Gwiazdor już palił się do gry, oczywiście na dużym ekranie, ale na szczęście został w porę utemperowany i kariery jako aktor nie zrobił. Pozostało mu tylko symulowanie fauli.
    Co nie znaczy, że nie zaliczył epizodu w filmie. Zaliczył, podobnie jak reszta członków Szacunku. Spośród setek scenariuszy Zarząd F.T. wybrał jeden jedyny, ale jakże piękny i ambitny. Była to adaptacja bestsellerowego kryminału "Wieczorne harce w Drzewicy" wydanego nakładem Blach Pruszyński (nie mylić z wydawnictwem Pruszyński i Spółka). Obraz nosił tytuł "Powrót z Zamkowej" - w USA wyświetlany jako "Return from Sahmkhova" - i okazał się hitem na miarę "Jak rozpętałem II wojnę światową".
    A z jakimi rolami zmierzyli się Szacunkowcy - zapyta teraz uważny internauta. Doskonałe pytanie, dlatego od razu odpowiadamy: z rolami czarnych charakterów. I tą okrężną drogą dochodzimy do sedna chili zakupu nowych strojów.
    - Chłopcy są raczej dobroduszni, dlatego żeby wyglądali na złodusznych trzeba ich ubrać w coś ciemnego. Kostiumy powinny współgrać z aktorskim emploi - postulował do Zarządu główny reżyser filmu, niejaki Steven Spielberg. O dziwo, ten ekstrawagancki wniosek przeszedł. Zarząd wypuścił z klatki klubowego gołębia o ksywce "Priorytet" i kazał mu lecieć na Śląsk - do kolegów Jurka Dudka z "Regio". "Priorytet" miał w plecaku trochę grosza na drobne wydatki, suchy prowiant i pergaminowe pismo, w którym stało jak wół: Trykoty czarne, spodenki chabrowe. Kiedy wrócił z Rybnika był oczywiście bez kasy, dziwnie niewyspany ale w plecaku trzymał lekko poplamioną odpowiedź na piśmie: Się robią już!
 
W czarnych trykotach wieczorową porą...

    W tym miejscu pragniemy nadmienić, iż decyzją Zarządu na strojach umieszczono logo firmy "Chaba", która dzięki koneksjom Kroolicka została sponsorem generalnym Szacunku F.T. Umowa na czas nieokreślony jest niezwykle korzystna dla obu stron. W jej ramach firma z Warszawy pokryła większą część kosztów inwestycji, co niezwykle ucieszyło klubową skarbonkę o wyglądzie świnki, ale morskiej.
    Kinowa prapremiera nowych strojów oraz ich debiut w oficjalnym meczu nastąpiły 23 listopada 2008 roku w Opocznie. Black trykoty spotkały się z przychylną reakcją krytyków filmowych i wywołały falę histerii fanek. Najbardziej zadowolona była jednak klubowa praczka, która wychwalała pod niebiosa przede wszystkim kolor koszulek. - Do brudu dobre, to i na proszku zaoszczędzę - plotkowała z sąsiadką. - Po meczu trochę się przewietrzy i niech zakładają. I zakładali niczego nie wywąchując...
                                                         * * *
    Przez cały rok klubowa praczka obijała się w najlepsze i mimo światowego kryzysu finansowego nawet nieco przytyła. Ten bulwersujący fakt rozsierdził Szanownego Pana Prezesa - a jakże - na Maxa-Kolonko. - Byłbym ją zwolnił dyscyplinarnie ale wyprała za dużo brudów i za dużo wie. Może z tym pójść do brukowców i mamy pozamiatane a nawet wyprane na amen - przyznał w wywiadzie dla znanego brukowca "Super Faktu".
    Boss postanowił działać w bardziej dyskretny sposób. Nakazał klubowym skautom, w dużej mierze piwnym, rozejrzeć się za jasnym kompletem strojów. - Ja jej pokaże, gdzie raki zimują! Kupimy białe trykoty, takież spodenki i kobicina nie wyjdzie z pralni przez pół roku - wyznał na odprawie.
    Pomysł doskonały a nawet wizjonerski i co najważniejsze, cicho popierany przez zawodników, którym opinia czarnych charakterów zaczęła nieco ciążyć na wizerunku medialnym. Niestety, jego realizacja stanęła pod wielkim znakiem zapytania.
    Wszystko przez... Szanownego Pana Prezesa, który dał się podpuścić żonie, z domu Białek, i nakazał szukać białych strojów w Bielsku-Białej, Białej Podlaskiej, Białce Tatrzańskiej, Białymstoku i nawet w Białej Rawskiej (rejon bambrów). A przecież wiadomo, że pod latarnią najciemniej, nawet w biały dzień, i w tych miejscowościach można kupić jedynie ciemne t-shirty nie mówiąc już o szortach czy innych kalesonach.
    Nic więc dziwnego, że ogólnopolska akcja pod kryptonimem "White F.T." zakończyła się fiaskiem. Skauci dotarli do wszystkich lokalnych kreatorów mody, przeczesali wszystkie zakłady dziewiarskie i skorumpowali wszystkich krawców a jednak do Drzewicy wrócili z pustymi rękami.
    I kiedy wydawało się, że klubowa praczka jest nie do ruszenia, zastępca Prezesa doznał olśnienia. Przypomniał sobie popularne przysłowie: "Jak trwoga to do kolegów Jurka Dudka z "Regio"" i wykonał telefon do Rybnika. - Przepraszam, czy u was na Śląsku "szyjom" białe stroje? Bo wyngiel wydobywacie czarny, to nie wiem - zapytał na pełnej elokwencji. - "Robiom" - usłyszał w słuchawce.
 
Nawet Beckham się chowa...

    Dalej sprawy potoczyły się z szybkością traczka Bogumiła. Negocjacje w hotelu przy "gierkówce", bankiet, robocizna, znowu bankiet... Przed mikołajkami AD 2009 komplet efektownych trykotów i jeszcze bardziej efektownych - bo lekko prześwitujących - spodenek leżał już w klubowym magazynie.
    Oficjalny debiut w bieli nastąpił 6 grudnia w wygranym meczu z LUKS-em/ZSR Mroczków. Nowej kolekcji nie mogła się nachwalić sama Victoria Beckham. W Fashion TV przyznała, że Szacunkowy wyglądają lepiej niż jej mąż, kiedy jeszcze grał w Realu. Cóż, zgadzamy się w stu procentach...
    Niezadowolona była oczywiście tylko praczka. Skończyło się obijanie a zaczęła harówka, tym bardziej, że klubowa pralka "Frania" odmówiła posłuszeństwa i białe stroje trzeba prać ręcznie. Nie zazdrościmy...